07 czerwca 2019, 11:00 | Autor: Akadiusz Urban
O Artystach Andersa w Kancelarii Premiera RP

Artyści Andersa, to oczywiście pewien skrót taki jak Armia Andersa, ale oddający zarazem relacje i atmosferę jakie panowały w Wojsku Polskim utworzonym z polskich zesłańców w Rosji Sowieckiej po zawarciu układu Sikorski-Majski w 1941 r. Gen. Władysław Anders, był bowiem dowódcą nietuzinkowym. Nie tylko, że wyciągnął z sowieckich więzień i obozów kogo tylko się dało włącznie z dziesiątkami tysięcy cywilów i sierot, ale zadbał o ich dalszy byt i rozwój zarówno w czasie wojny jak i po jej zakończeniu. Wśród żołnierzy zaś zawsze uchodził nie tylko za bohaterskiego dowódcę –odznaczonego ośmiokrotnie za odniesione rany w boju, kawalera złotego krzyża Virtuti Militari za wojnę obronną 1939 r., szefa sztabu zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego 1918/19, ale również opiekuna żołnierzy, którzy tworzyli jedną wielką andersowską rodzinę. Żołnierze go uwielbiali. A on nigdy nie szafował ich krwią. To była również Jego charakterystyczna cecha, która widoczna była zarówno w czasie I jak II wojny światowej.

„Armia Andersa” już po wyjściu z piekła „nieludzkiej ziemi” sowieckiej Rosji w 1942 r. zaczęła tworzyć swoistą małą Wolną Polskę poza Polska. Wokół niej i przy niej rozwijało się życie kulturalne, naukowe, oświatowe, artystyczne, wydawnicze, publicystyczne i pisarskie. To wraz z „Armią Andersa” wyszła część najwybitniejszych elit narodowych. Dzięki niej mogli oni tworzyć w wolnym świecie i kontynuować swą działalność artystyczną i estradową, bo to ona nas dziś najbardziej zainteresowała w prezentowanym albumie „Artyści Andersa. Scena i estrada” pod redakcją Jarosława Koźmińskiego.

Działalność tych artystów – sceny i estrady – lat wojny i po niej, była de facto kontynuacja słynnego kabarteu „Qiu Pro Quo” (lat 1919-1931) i powstałego w 1937 r. w warszawskiej kawiarni „Ziemiańska” kabaretu „Małe Qui Pro Quo”, czy wreszcie „Wesołej Lwowskiej Fali” i wielu, wielu innych wiodących tetrów, operetek i innych miejsc na mapie kultury II Rzeczypospolitej. Oni w dużym stopniu tworzyli późniejsze: teatralizowany Jazz (Tea Jazz) Henryka Warsa w lat 1940-41 czy „Cafe Polonia” – miejsce spotkań bohemy isfahańskiej i teherańskiej lat 1942-43 czy wreszcie utworzona przy II Korpusie Polskich Sił Zbrojnych gen. Andersa „Polska Parada”. Wielu z nich zagrało też w jedynym filmie fabularnym jaki powstał na emigracji (i zarazem pierwszym powojennym filmie polskim) pt. „Wielka Droga” Michała Waszyńskiego.

To z nich wywodzili się przypomniani w tym niezwykłym albumie tacy wybitni twórcy jak Gwidon Borucki, Renata Bogdańska, Henryk Wars, Hanna Ordonówna, Marian Hemar, Feliks Konarski, Alfred Schuetz, Feliks Fabian, Nina Oleńska. Spotkali się oni po wojnie w Londynie z takimi twórcami jak m.in.: Włada Majewska, Fryderyk Jarosy, Wiktor Budzyński, Edward Chudzyński, Leopold Kielanowski, Zofia Terne, Tamara Karren, Barbara Reńska, czy Irena Delmar-Czarnecka, Maria Drue oraz wielu wielu innych.

Miałem to wielkie szczęście, iż mogłem poznać jeszcze wielu z nich gdy w 1990 roku włączyłem się za namową Włady Majewskiej i Marii Drue w urządzenie bodaj ostatniego Wielkiego Koncertu na Funduszu Pomocy Krajowi pt. „Póki My Żyjemy!” z udziałem m.in. Renaty Bogdańskiej-Anders.

O wybitnie inteligenckim charakterze polskiego wychodźstwa w Londynie świadczy fakt wprost niewiarygodnej liczby tytułów prasowych, periodyków i biuletynów. Ich łączna liczba w latach 1945-1989 wynosiła bowiem blisko 840 tytułów! Scena i estrada była istotnym elementem kulturotwórczym, która w „Polskim Londynie” jak na „Arce Noego” przechowana została jako bezcenny skarb narodowy, jaki emigracja żołniersko-niepodległościowa dowiozła do wolnej Polski powstającej po 1989 r.

Dziś, po latach, wciąż jednak jest to w Polsce „biała plama” na naszej mapie kulturalnej. Dlatego takie inicjatywy popularyzatorskie jak album o „Artystach Andersa” opracowany przez Jarosława Koźmińskiego czy wcześniejszy o artystach plastykach autorstwa prof. Jana Wiktora Sienkiewicza przybliżają nas do wypełniania tych białych plam niezbędna Polakom treścią. To bowiem była prawdziwie wolna twórczość narodowa jak w latach komunistycznego zniewolenia powstawała. Ona oddawała – choć w ułomnym, bo w emigracyjnym kształcie ale jednak istotę polskiej kultury tamtych lat. Ona budowała fundament kultury narodowej w czasach gdy w Polsce można było jedynie tworzyć pod pręgierzem cenzury i autocenzury.

Miejmy nadzieję, iż już wkrótce powstaną kolejne opracowania wypełniające w kraju tak bolesną lukę gdzie podobnie jak przy tym i wcześniejszych projektach istotny wkład będzie miał zarówno „Tydzień” jak Polska Fundacja Kulturalna.

Na prezentacji albumu „Artystów Andersa” w KPRM byli obecni: szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów min. Michał Dworczyk, córka Generała Andersa min. Anna Maria Anders, dyr. CBW dr Jan Tarczyński, dyr. Muzeum WP Adam Buława, Ambasador Włoch w RP Aldo Amati wraz z grupą senatorów włoskich, Piotr Jegliński z Editions Spotkania, poseł Arkadiusz Czartoryski, ekipa „Fundacji TPE” na czele z Pawłem Zarzyckim, przedstawiciele Fundacji Wspólnota Andersa, Krzysztof Krawczyk – prezes CVC CAPITAL, prezes Związku Oficerów Rezerwy RP płk Alfred Kabata, prezes LOTOS-u, Wiceprezes PKO BP Maks Kraczkowski, dr hab. Sławomir Cenckiewicz – dyr. Wojskowego Biura Historycznego, przedstawiciel UdsKiOR płk Zbigniew Krzywosz, prezes Jerzy Samborski z Fundacji Wspierania Kultury i Sztuki im. Prezydenta Kaczorowskiego, prezes Krystyna Shmeruk z fundacji „Dziedzictwo” i szereg innych – łącznie ponad 100 osób.

Piosenki zaprezentowali: Julita Kożuszek i Jacek Malanowski.

A ze słowem wprowadzenia wystąpił Arkadiusz Urban.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Akadiusz Urban

komentarze (0)

_