22 września 2017, 10:45 | Autor: admin
Czy grozi nam podwójne opodatkowanie?
Polacy w Wielkiej Brytanii z zaniepokojeniem przyjęli rządowy projekt zmian w prawie podatkowym, o którym pisaliśmy w ostatnim „Tygodniu Polskim”. Dwie petycje zorganizowane przez polonijne media w Wielkiej Brytanii podpisało już w sumie ponad 11 tysięcy osób.
Dyrektor Departamentu Systemu Podatkowego w Ministerstwie Finansów zaznacza, że w niektórych przypadkach mogą się pojawić trudności, lecz rząd dołoży starań, by było ich jak najmniej. Z Filipem Świtałą rozmawia Małgorzata Prochal z Radia Star.

Czy ratyfikacja Konwencji Wielostronnej MLI oznacza, że wszyscy Polacy pracujący za granicą będą mieli obowiązek, by składać PIT?

– W większości przypadków odpowiedź brzmi „nie”. Jeśli ktoś przeprowadził się z całą rodziną do Wielkiej Brytanii, to przeniósł swój tzw. ośrodek interesów życiowych do tego kraju i jest rezydentem podatkowym w tym kraju, a co za tym idzie, nie jest rezydentem w Polsce. W przypadku, gdy taka osoba mieszkająca w Wielkiej Brytanii ma dochody z Polski, np. wynajmuje w Polsce mieszkanie, to zapłaci podatek od tego wynajmu w Polsce. Natomiast jeżeli ma tylko dochody z pracy w Wielkiej Brytanii, to zapłaci podatek tylko w Wielkiej Brytanii.

Filip Świtała / Fot. Radio Star

Z tego, co Pan powiedział, wynika, że obowiązek zeznania podatkowego będzie dotyczył tych osób, które mają status rezydenta podatkowego w Polsce. Jak ustalić tzw. rezydencję podatkową?

– Z punktu widzenia podatków, nie ma znaczenia, czy ktoś jest obywatelem tego, czy innego kraju – liczy się natomiast to, gdzie dana osoba mieszka, czy pracuje. Gdy ktoś mieszka i pracuje na stałe na terytorium danego Państwa, to uznaje się, że jest to Państwo, w którym ma swoją rezydencję podatkową i taka osoba podlega opodatkowaniu od całości swoich dochodów w tym Państwie. Czyli – w większości przypadków, w sytuacji, gdy ktoś pracuje i mieszka z rodziną na terytorium Wielkiej Brytanii, dochody z pracy są opodatkowane tylko w Wielkiej Brytanii i Polska nic do tego nie ma. Wynika to z tego, że podatki danej osoby powinny zasilać budżet państwa, w którym ta osoba mieszka, korzysta z urządzeń socjalnych infrastruktury i opieki.

Wspomniał Pan o tzw. ośrodku interesów życiowych, który jest czynnikiem decydującym w ustaleniu, czy jesteśmy rezydentem podatkowym danego kraju, czy też nie. Czym jest ośrodek interesów życiowych?

– Ośrodek interesów życiowych dotyczy osób fizycznych i składa się z dwóch czynników – czynnika ekonomicznego, czyli – gdzie pracuję, gdzie mam swój biznes, a także czynnika społeczno-rodzinnego, czyli – gdzie mieszka moja rodzina, gdzie moje dziecko chodzi do szkoły.

A jak wygląda kwestia obowiązku składania PIT-u, w sytuacji gdy jeden członek rodziny, np. mąż pracuje w Wielkiej Brytanii, a żona i dzieci zostały w Polsce?

– Taka osoba może być zobowiązana do tego, żeby złożyć zeznanie podatkowe, ponieważ nie jest łatwe stwierdzenie, gdzie jest jej ośrodek interesów życiowych. Zakładając, że np. ktoś spędza cały rok w Wielkiej Brytanii i wraca do Polski na urlop, a z rodziną widuje się tylko przez Skype, to trudno jest określić, gdzie jest ośrodek interesów życiowych takiej osoby. Ja bym powiedział, że w Polsce – ale nie jest to łatwa sprawa. Mamy tu do czynienia z takim przypadkiem, gdy ośrodek interesów ekonomicznych jest w Wielkiej Brytanii, a rodzina – czyli ośrodek społeczno-rodzinny jest w Polsce. Natomiast ośrodek interesów życiowych musi uwzględniać dwa czynniki: ekonomiczny i społeczny. Powiedzmy, że w takiej sytuacji decydowałyby dodatkowe czynniki – jak m.in. gdzie jestem ubezpieczony, gdzie należę do partii politycznych lub organizacji społecznych, z którym krajem mam więcej związków, o przeróżnym charakterze. Trzeba brać pod uwagę różne okoliczności i każdą kwestię rozpatrywać indywidualnie.

Pojawia się też pytanie, na jakiej podstawie Państwo Polskie będzie rozstrzygać, kto musi składać zeznania podatkowe?

– Gdy ktoś pracuje i mieszka w Wielkiej Brytanii, to na pewno ma dokumenty, które mogą to potwierdzić, takie jak np. brytyjskie prawo jazdy, faktura za telefon, gaz, prąd czy umowa najmu. Generalnie rzecz biorąc – osoby, które emigrują na stałe do innego kraju, powinny poinformować o tym Urząd Skarbowy i ewentualnie wymeldować się w Polsce. Jest odpowiedni druk, w którym należy powiadomić o tym, że zmieniło się rezydencję i złożyć go w Urzędzie Skarbowym. Dla osób fizycznych uzyskujących dochody z pracy to ZAP-3, a dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą NIP-7 lub zmiana w rejestrze działalności gospodarczej CEIDG. Wtedy Urząd Skarbowy, wiedząc, że nie jesteśmy rezydentami w Polsce, nie będzie chciał od nas tego zeznania. Wiem, że powstała petycja, by nie ratyfikować tej Konwencji, natomiast to jest straszny błąd i nieporozumienie. Jest to Konwencja, która w 90% przypadków dotyczy wielkich korporacji i tylko w niewielkim aspekcie, może dotyczyć w przyszłości osób fizycznych. Jej celem jest przeciwdziałanie oszustwom i nadużyciom podatkowym na wielką skalę, a więc jest to wspaniały instrument, dający zarówno państwu, jak i społeczeństwu narzędzia, by eliminować różne patologie podatkowe.

Dotychczas międzynarodowe biznesy wynajdywały luki w systemach podatkowych państw, które są stronami umów o unikaniu podwójnego opodatkowania i na tym korzystały, co było niezgodne z duchem tych porozumień, które były bilateralnie zawierane.

Czy nie jest to powrót do sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia w Wielkiej Brytanii w 2006 r.? Zanim nastąpiły korzystne dla podatników zmiany, Polacy wyszli na ulice, by domagać się zniesienia podwójnego opodatkowania. Po tej interwencji została wprowadzona umowa polsko-brytyjska o zastosowaniu zasady wyłączenia z progresją. Teraz pojawiła się obawa, że ten scenariusz się powtórzy.

– Nie wracamy do tego, co było przed 2006 r. Ta konwencja zawiera szereg różnych przepisów – większość z nich to małe klauzule przeciwko unikaniu opodatkowania, przeciwko uchylaniu się od opodatkowania i ogólna klauzula „principal purpose test”. Wśród tych opcji, które są tam przewidziane, jest m.in. również opcja, na którą zdecydował się polski rząd, czyli skorzystanie z metody tzw. kredytu podatkowego, zamiast metody zwolnienia – a więc faktycznie, wyrażamy taką wolę, by tę metodę zastosować, bo lepiej zabezpiecza interesy fiskalne. Wielka Brytania zgodziła się z naszym wyborem. W związku z tym, w momencie kiedy oba kraje, zarówno Wielka Brytania, jak i Polska ratyfikują Konwencję – postanowienie to wejdzie w życie. Natomiast nie oznacza to, że powrócimy do tego stanu, który obowiązywał kiedyś. To nie jest tak, że ktoś, kto mieszka w Wielkiej Brytanii, będzie automatycznie musiał składać w Polsce zeznanie podatkowe. Tak jak powiedziałem, większość ludzi, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii, ma tam swój ośrodek interesów życiowych: czyli jeżeli ktoś ma tam miejsce zamieszkania, wysyła tam dziecko do szkoły, ma tam męża lub żonę i tam pracuje – wtedy nie ma obowiązku składania PIT-u w Polsce od dochodów z pracy.

Czy w momencie ratyfikowania Konwencji przez oba Państwa mam obowiązek w jakiś sposób poinformować Państwo, że jestem na Wyspach rezydentem podatkowym, czy dopóki nikt mnie „nie ściga”, nie muszę nic udowadniać i mogę czuć się bezpieczna?

– Jeżeli nikt Pani „nie ściga” – może się Pani czuć bezpieczna, nie musi Pani nikomu nic udowadniać, czy gdziekolwiek się zgłaszać. Natomiast jeżeli ktoś się przeniósł z Polski do Wielkiej Brytanii, to tak jak mówiłem –  zalecałbym, żeby się wymeldować ze stałego pobytu w kraju i poinformować o tym Urząd Skarbowy na odpowiednim druku. Powiem Pani, że ja osobiście czuję się tak, że wynegocjowaliśmy wspaniały instrument, który pomoże nam walczyć z nadużyciami na wielką skalę, a ludzie, którzy błędnie myślą, że ich to dotyczy, przeciwko temu protestują. My sobie zdajemy sprawę z tego, że jest różnica w kosztach życia w Wielkiej Brytanii i w Polsce, że są różnice w progach podatkowych, w stawkach, że ten dochód, który w Polsce wydaje się wysoki, w Wielkiej Brytanii może być średni, lub wręcz niski. My to wszystko doskonale wiemy i nikt nie zamierza w jakikolwiek sposób przeszkadzać Polakom pracującym za granicą.

A co w przypadku, gdy jestem w Polsce zameldowana, ale nie chce się wymeldowywać, bo być może jeszcze kiedyś do kraju wrócę?

– W tej sytuacji nie liczy się to, czy Pani ten meldunek ma, czy Pani go nie ma, czy Pani złożyła druk, czy nie – tylko jaki jest stan rzeczywisty. Są w internecie nieuczciwe firmy, które oferują sprytne sposoby: „zarejestruj firmę w Wielkiej Brytanii, siedź w Polsce i będziesz miał spokój z podatkami” – takim właśnie patologiom chcemy zapobiegać. Natomiast jeżeli ktoś jest w Polsce zameldowany i nie złożył dokumentów o wymeldowanie, ale mieszka faktycznie w Wielkiej Brytanii i tam pracuje, to liczy się to, że on jest tam rezydentem. W związku z tym powinien być opodatkowany tylko tam i nie ma obowiązku składania PIT-u w Polsce. Chciałbym podkreślić, że ta Wielostronna Konwencja ma na celu zastopowanie sytuacji, w której ktoś dwa razy unika opodatkowania, czyli na przykład nie płaci podatku ani w Wielkiej Brytanii, ani w Polsce.

W jakich momentach ma zastosowanie ulga abolicyjna i co ona oznacza dla podatnika? Dla mnie jest to kwestia niejasna, skoro jej efekt jest taki, jak w przypadku zastosowania metody wyłączenia z progresją, z tą różnicą, że aby otrzymać ulgę, trzeba złożyć PIT.

– Ulga abolicyjna jest rozwiązaniem, które powinno być w jakiś sposób zrewidowane. Jednak zdarza się tak, że rozwiązanie tymczasowe, staje się długotrwałe, chociaż jest trudne i trochę kulawe. To taki nasz „MIŚ” – nawiązując do kultowej polskiej produkcji filmowej. Skutek ulgi abolicyjnej jest taki, że zrównuje zasady opodatkowania wynikające ze stosowania metody kredytu podatkowego z metoda wyłączenia z progresją (zgodnie z przepisem art. 27g  ustawy PIT osoby, które uzyskują dochody za granicą opodatkowane w Polsce zgodnie z metodą proporcjonalnego zaliczenia mają prawo odliczyć od podatku dochodowego, obliczonego zgodnie z art. 27 ustawy PIT, kwotę stanowiącą różnicę między podatkiem obliczonym zgodnie z art. 27 ust. 9 albo 9a tej ustawy, a kwotą podatku obliczonego za dany rok podatkowy przy zastosowaniu do tych dochodów zasad określonych w art. 27 ust. 8 ustawy PIT. Następuje zatem zrównanie obciążeń podatkowych podatników uzyskujących za granicą dochody objęte ulgą).

Natomiast faktycznie – problem, jaki może pojawić się w przypadku osoby, która pracuje w Wielkiej Brytanii i ma polską rezydencję podatkową jest taki, że ta osoba rzeczywiście będzie musiała rozliczyć PIT, gdy ta Konwencja wejdzie w życie. Jeżeli ta osoba ma dochody z Wielkiej Brytanii i z Polski to dochody polskie mogą być opodatkowane wyższą stawką wynikającą ze „zwiększenia” dochodu.

Tylko proszę zwrócić uwagę na to, że rozmawiamy o Wielostronnej Konwencji i nikt jej jeszcze nie ratyfikował. My też jeszcze jej nie ratyfikowaliśmy, dopiero trwają prace, potem musi ją ratyfikować jeszcze pięć państw, żeby ta konwencja w ogóle weszła w życie. Musi ratyfikować ją również jedno z tych Państw, które my do tej Konwencji zgłosiliśmy i jak to się stanie, to wtedy dopiero w następnym roku lub nawet w kolejnych latach ta Konwencja zacznie funkcjonować. Więc to nie jest tak, że dziś, jutro lub za rok, ktoś będzie musiał coś w związku z tą Konwencją robić, ona będzie stopniowo ratyfikowana i będzie wchodzić w życie i mieć zastosowanie z dużym opóźnieniem w stosunku do różnych państw. Stopniowo, gdy ten proces będzie przebiegał, to Ministerstwo Finansów będzie na swojej stronie internetowej publikowało dokładne informacje, która umowa bilateralna została tą Konwencją Wielostronną objęta i od kiedy dane przepisy znajdą zastosowanie. My zrobimy szczegółową tabelę, która będzie uzupełnienia w miarę postępu ratyfikacji przez poszczególne Państwa.

Wiemy już, że Polska zdecydowała się na opcję „C”, czyli metodę zaliczenia proporcjonalnego. Co dalej?

– To oznacza, że w pewnym momencie stanie się tak, że Polska i Wielka Brytania ratyfikują Konwencję Wielostronną i to rozwiązanie wejdzie w życie – z opóźnieniem powiedzmy rocznym, czy dwuletnim – licząc od teraz. Jak to się stanie, to dalej ulga abolicyjna obowiązuje, bo to jest nasze wewnętrzne postanowienie w prawie krajowym i ono ma pierwszeństwo. Umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania rozdzielają pomiędzy państwa prawa do opodatkowania danego dochodu, ale fakt, że Polska będzie miała takie prawo, nie oznacza ze Polska go opodatkuje. To, czy dany dochód będzie w Polsce opodatkowany, zależy od tego, czy w naszym prawie krajowym, taki dochód w ogóle podlega opodatkowaniu. Ulga abolicyjna to jest postępowanie wewnętrzne, w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, które powoduje, że Polska – takiego dochodu uzyskanego przez pracownika za granicą po prostu nie opodatkowuje z tym, że może dodać jego zagraniczny dochód do polskiego w celu ustalenia stawki. Taki jest tego efekt.

Różnica jest taka, że rzeczywiście trzeba pokazać ten dochód w zeznaniu podatkowym. Z tym, że znowu, jeżeli ktoś jest rezydentem w Polsce, składa w Polsce zeznanie podatkowe. Jeżeli ktoś nie jest rezydentem w Polsce, to takiego zeznania w ogóle nie składa. W związku z tym, większość osób, które protestują przeciwko tej Konwencji, w ogóle nie jest nią objęta. Natomiast jak ta Konwencja wejdzie w przyszłości w życie i ktoś nie będzie spełniał warunków, by być rezydentem w Wielkiej Brytanii, na przykład będzie jeździł do Anglii i wracał do Polski, albo tam pracował pół roku i wracał do kraju, czy tam pracował przez 3 miesiące, a w Polsce miał rodzinę, to faktycznie może zdarzyć się tak, że ktoś taki będzie musiał złożyć PIT w Polsce. Ale taka osoba z reguły ma ten dochód z Wielkiej Brytanii jako dochód poboczny – a nie główny. W takim sensie, że nie jest to jej pierwsze źródło dochodu, a zatem i tak składałby PIT w Polsce od głównego źródła dochodu – na przykład z pracy w Polsce.

Wydaje mi się, że nie zrozumieliśmy się jeśli chodzi o istotę protestów Polaków w Wielkiej Brytanii. Polacy na Wyspach protestują m.in. z tego powodu, że w momencie wprowadzenia Konwencji w życie, te osoby, które są rezydentem podatkowym w Polsce – czyli np. mają żonę, męża i dzieci w Polsce, ale pracują w Wielkiej Brytanii – będą musiały złożyć w kraju zeznanie podatkowe i wykazać w nim wszystkie dochody.

– Rzeczywiście może się tak zdarzyć, że zaistnieje konieczność złożenia zeznania PIT przez takie osoby w Polsce. Jednakże ulga „abolicyjna”, o której wcześniej wspominaliśmy spowoduje opodatkowanie tylko wówczas, gdy ktoś będzie miał także dochód polski. Tak jak wspomniałem zdajemy sobie sprawę z faktu, ze ktoś żyjąc i pracując w Wielkiej Brytanii ponosi większe koszty utrzymania i mieszkania a także, że dochody brytyjskie byłyby z reguły opodatkowane wyższymi stawkami w Polsce. Ponadto rozważamy wprowadzenie rozwiązań administracyjnych, żeby nie utrudniać życia Polakom pracującym za granicą.

Rozmawiała: Małgorzata Prochal – Radio Star

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (1)

  1. …ale prdlnie. Przepisy owszem i są, ale z praktyki (patrząc chociażby na sytuację marynarzy) wynika co innego. Problem powstaje podczas starcia z lokalnym US – odmowy wniosków o zaniechanie zaliczek podatkowych, odmowy ulgi abolicyjnej dodatkowo „życzenia sobie” przez USy dokumentów takich jak oświadczeń firm zatrudniających o ich głównej siedzibie (brak możliwości uzyskanie ich – qwa..ja jestem tylko szeregowym pracownikiem a nie członkiem zarządu z dostępem do tego typu informacji), certyfikatu statku, informacji dot do jakich portów zawijamy (ch..j wie po co, chyba tylko po to aby uprzykrzyć życie). Pracuję naście lat na statkach, obecnie w UK płacąc podatki tam, a teraz od 2019 r będę musiał skłądać jakieś wnioski do US lub płacić zaliczki (generalnie podwójnie się oodatkować) i czekać potulnie na decyzję (widzimisie) jakiegoś urzędasa czy łąskawie mi odda pieniądze po roku – półtora?