13 sierpnia 2017, 11:09
Felieton: Kawalerka na Giewoncie

Dawno, dawno temu na Ziemię spadł deszcz. Dawno, czyli około 6000 lat temu. A może było to tylko 3000 lat temu, dokładnie nie wiadomo, ponieważ nie było przy tym wydarzeniu żadnych dziennikarzy ani stacji telewizyjnych, a wiedzę o wyjątkowym deszczu mamy tylko z domysłów współczesnych naukowców. W każdym razie ówcześni mieszkańcy planety myśleli zapewne, że nadchodzi koniec świata. Najpierw usłyszeli świst przechodzący w ogłuszający huk. Potem na sekundę zapadła cisza a za chwilę rozległ się potworny huk i zatrzęsła się ziemia. Nigdy wcześniej nie było takich wstrząsów w okolicy. To był prawdziwy kataklizm. Gdzieś na horyzoncie, tam gdzie spadł dziwny deszcz, pojawił się dym i ogień. Las, w którym doszło do zdarzenia – płonął.

Tak mogła wyglądać jedna z największych katastrof naturalnych na ziemiach polskich. Po prostu wymarzony scenariusz filmu grozy. Kilka tysięcy lat temu na Wielkopolskę spadł z kosmosu deszcz meteorytów. Były to wyjątkowe opady, ponieważ meteoryty uderzając w ziemię pozostawiły ogromne kratery. Największy z nich ma 90 metrów średnicy i 11 m głębokości, więc z dużym zapasem mógłby zmieścić spory budynek. Okolica, w której spadł osobliwy deszcz, usiana jest większymi i mniejszymi dziurami w ziemi. Niektóre z nich, po wypełnieniu wodą stały się jeziorkami, inne to typowe suche kratery.

Tysiące lat po tamtym deszczu, ludzie przypadkiem znaleźli kawałki meteorytów. W 1914 r. podczas pierwszej wojny światowej pewien żołnierz pruski, kopiąc okopy, trafił na odłamek kosmicznej materii. Metalowa bryła była całkiem spora, ważyła 75 kg a jej znalezienie wywołało sensację wśród żołnierzy. Wieść o odkryciu szybko dotarła do naukowców, którzy zabrali meteoryt do Berlina. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę znalezisko na szczęście wróciło do kraju.

Mijały lata a w rejonie, gdzie spadł prehistoryczny kosmiczny deszcz, znajdowano regularnie kolejne meteoryty. Odkryto też wyjątkowo duże kratery, dlatego cały teren nazwano rezerwatem „Morasko” i objęto ochroną. Dziś to jedna z najciekawszych atrakcji turystycznych Wielkopolski, podziwiana równie chętnie jak słynne Dęby Rogalińskie, opisywane przez znanego podróżnika Arkadego Fiedlera (tak, tego samego, który napisał „Dywizjon 303”).

Dlaczego wspominam tak zamierzchłe dzieje? Kogo dziś obchodzą kosmiczne dziury w ziemi? Obchodzą i to bardzo. Obchodzą… deweloperów.

Ostatnio pojawił się pomysł, aby w tamtym rejonie zbudować osiedle ekskluzywnych domów. A co z kraterami? Współczesna technika poradzi sobie z tym kłopotem. Dziury można szybko zasypać albo jeszcze lepiej – urządzić w nich podziemne parkingi. Albo baseny kąpielowe. Zagłębienie w ziemi już jest, wystarczy tylko podłączyć ogrzewanie. Wtedy niczego nie trzeba zasypywać, a ekolodzy nie będą się czepiać, że ktoś niszczy przyrodę. W Polsce, tak samo jak w Wielkiej Brytanii, trwa w najlepsze boom w nieruchomościach. Buduje się wszędzie i wszystko a ceny rosną. Mam nadzieję, że pomysł z zasypaniem kraterów to tylko kiepski żart. Ale kto wie, może branża budowlana uważa inaczej i mieszkanie nad kraterem może być świetną lokalizacją.

Z tych samych powodów, przynajmniej tak podejrzewam, trwa walka o wycinkę Puszczy Białowieskiej. Oficjalnie władze w Polsce mówią, że trzeba wyciąć chore drzewa zaatakowane przez korniki, bo inaczej szkodniki zjedzą całą puszczę. A to przecież nasz skarb narodowy i matecznik żubrów. Ekolodzy protestują przeciwko tym planom: uważają że leśnicy chcą wyciąć drzewa w puszczy żeby zarobić na drewnie.

W obronie Puszczy stanęła nawet Unia Europejska, która nakazała wstrzymanie wycinki. Nie wiem, co wyjdzie z międzynarodowej już awantury, ale sądzę, że po wycięciu kawałka puszczy powstanie bardzo ładny teren pod zabudowę a chętnych do zamieszkania na łonie natury, z widokiem na ocalały kawałek prastarej puszczy nie zabraknie.

Kto wie, może wkrótce atrakcyjnie położone mieszkania w Polsce staną się naszą specjalnością eksportową? Kawalerka na Giewoncie, komfortowy apartament w sercu Puszczy Białowieskiej czy penthouse z widokiem na (zasypany) krater po meteorycie – to naprawdę ekskluzywna oferta.

 

Andrzej Kisiel

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_