10 sierpnia 2017, 10:12
Biesiada wielu kultur
Niedzielne popołudnie, polsko-żydowskie klimaty. Grill, słoneczna pogoda, międzynarodowe towarzystwo. – W ten sposób, na luzie, chcemy powitać na placówce w Londynie nowego ambasadora RP Arkadego Rzegockiego – mówi organizator spotkania Filip Ślipaczek.

Profesor Rzegocki nie jest już taki nowy, funkcję ambasadora sprawuje niemal od roku. Na brak zajęć nie narzeka – uczestniczy w oficjalnych wydarzeniach i tych mniej formalnych, takich jak to dzisiejsze.

– Rok temu zorganizowałem podobną imprezę na pożegnanie poprzedniego ambasadora Witolda Sobkowa, dziękując mu w ten sposób za owocną kadencję. Frekwencja dopisała, ludzie byli zadowoleni, a posłanka z mojej dzielnicy Theresa Villiers zażartowała, że czeka na kolejne zaproszenie za rok, tym razem z okazji powitania nowego ambasadora. Pomyślałem, czemu nie i tak się stało – opowiada Ślipaczek, działacz społeczny i rzecznik prasowy Instytutu Studiów Polsko-Żydowskich w Londynie.

Z orzełkiem na piersi

Przydomowy ogród Ślipaczka w londyńskiej dzielnicy High Barnet wypełnia się gośćmi. Łącznie, w czasie niemal trzygodzinnej imprezy, przewinie się ich ponad osiemdziesiąt. Przedstawiciele różnych organizacji, rabini, biznesmeni, artyści, dziennikarze. A wśród nich prawnuczka królowej Victorii, księżniczka Katarina, znana ze swojej działalności charytatywnej, między innymi w Brytyjskim Komitecie Ochrony Góry Oliwnej w Jerozolimie oraz posłanka Partii Konserwatywnej Theresa Villiers, w przeszłości eurodeputowana i minister do spraw Irlandii Północnej w rządzie Davida Camerona.

Szczególną postacią jest Fiyaz Mughal, muzułmanin, założyciel Faith Matters, organizacji promującej dialog i integrację pomiędzy religiami oraz społecznościami. Mughal jest również inicjatorem i dyrektorem Measuring Anti-Muslim Attacks, struktury monitorującej antyislamskie wystąpienia w Wielkiej Brytanii i udzielającej wsparcia poszkodowanym. Za swoją działalność został odznaczony przez królową Elżbietę II Orderem Imperium Brytyjskiego.

Na dzisiejszym spotkaniu nie brakuje znanych przedstawicieli lokalnej społeczności żydowskiej. Są między innymi Stephen Pack – jeszcze do niedawna prezydent Związku Synagog w Wielkiej Brytanii, Vivian Wineman – prezes Instytutu Studiów Polsko-Żydowskich i były szef British Board of Deputies of British Jews, ciała reprezentującego żydowską społeczność w Zjednoczonym Królestwie, Michael Mitzman – sekretarz Instytutu Studiów Polsko-Żydowskich oraz Simche Steinberger, radny londyńskiej dzielnicy Hackney. Ten ostatni pojawił się w oryginalnej biało-czerwonej koszulce reprezentacji Polski z orzełkiem na piersi i dużym napisem „Żyd” na plecach.

Polską diasporę reprezentują Joanna Dąbrowska – radna z Ealingu, Robert Szaniawski – dyrektor Instytutu Kultury Polskiej w Londynie, Wiktor Moszczyński – polityk i działacz polonijny oraz piosenkarka Katy Carr.

– Pierwszego integracyjnego grilla, mającego na celu zacieśnianie stosunków polsko-żydowskich i budowanie mostów między naszymi społecznościami, zrobiłem dziesięć lat temu. Później były jeszcze dwa, ale następnie nastąpiła kilkuletnia przerwa – mówi Ślipaczek, dodając, że poza Polakami i Żydami na dzisiejszym spotkaniu są Brytyjczycy, a także goście z Ghany, Nigerii, Kenii i Turkmenistanu.

Wszystko koszerne

– Dobrze się spotkać, porozmawiać, wymienić spostrzeżeniami. Polska zawsze na przestrzeni wieków była ostoją tolerancji i tak jest obecnie. Mamy piękne tradycje demokratyczne, jesteśmy otwarci na współpracę z różnymi nacjami, a Żydzi w naszej historii odegrali szczególną rolę. Trzeba o tym pamiętać – mówi ambasador Rzegocki.

Przyjęcie trwa. Jest piwo, jest wino. A w powietrzu unosi się zapach pieczonych kiełbasek i kotletów. Wszystko koszerne, zgodnie z zasadami i żydowskim rytuałem, nad czym czuwa odpowiedzialny za przygotowanie jedzenia rabin Hillel Simon. Obecnie mieszka w Londynie, ale urodził się w West Lafayette w Stanach Zjednoczonych, gdzie rozpoczynał swoją rabinacką karierę.

Ponad połowa uczestniczących w dzisiejszej imprezie Żydów ma polskie korzenie. Niektórzy urodzili się nad Wisłą i bywają tam regularnie, inni sporadycznie, ale interesują się Polską.

– Niespełna trzy lata temu brałem udział w otwarciu Muzeum Żydów Polskich Polin w Warszawie. To była wzruszająca uroczystość, w której uczestniczyło wiele znanych osobistości. Sama placówka jest bardzo potrzebna, w ciekawy sposób obrazując wielowiekowe dzieje narodu żydowskiego nad Wisłą – mówi Stephen Pack. Jego żona Sheryl pochodzi z Polski, mieszkała w pobliżu Synagogi Nożyków.

Niemal trzygodzinne spotkanie powoli dobiega końca. A jego inicjator i gospodarz już planuje kolejne, w przyszłym roku.

– Dobre zwyczaje i tradycję trzeba kultywować. Humory dopisują, miło spędziliśmy niedzielne popołudnie, pomimo przejściowego letniego deszczu. Ale zaraz słońce znów wyjrzało. Warto się spotykać, żeby lepiej się poznać – mówi Ślipaczek, który w ubiegłym roku zorganizował imprezę w brytyjskim parlamencie, promującą polskich biznesmenów i profesjonalistów zakotwiczonych na Wyspach…

Piotr Gulbicki

 

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_