21 lipca 2017, 10:28
W geopolitycznym rozdaniu
– To epokowe wydarzenie, nakreślające zmiany geopolityczne na mapie Europy – mówił o wizycie Donalda Trumpa nad Wisłą redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz.

Wtorkowy wieczór, godzina 20.30. A mimo to Sala Kominkowa w londyńskim Ognisku Polskim pęka w szwach. Sakiewicz przywozi ze sobą nie tylko własne książki, ale też garść refleksji na temat współczesnej sytuacji politycznej – w kraju i na świecie. A motywem przewodnim spotkania jest niedawna wizyta w Polsce prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Dusza Europy

– To historyczne wydarzenie, z kilku powodów. To, co powiedział Trump, można postawić w jednym rzędzie ze słynnymi przemówieniami wygłoszonymi przez jego poprzedników – Johna Fitzgeralda Kennedy’ego i Ronalda Reagana. Ten pierwszy w 1963 roku przepowiedział, że mur berliński kiedyś runie, a drugi niejako dokończył dzieła, 24 lata później zwracając się do Michaiła Gorbaczow słowami „zburz pan ten mur”. I tak niebawem się stało – mówi dzisiejszy prelegent, dodając, że oba przemówienia zostały wygłoszone w Niemczech i budowały przyszłość Europy w oparciu o to państwo. Stary Kontynent miał się zjednoczyć z osią wokół Berlina, tymczasem Trump wystąpił w Warszawie, a to, co powiedział, jest kluczowe zarówno dla przyszłości całej Europy, jak i konserwatywnej rewolucji, którą głosi on sam, a także znaczna część prawicowych elit na świecie. W świat popłynął przekaz, że obecnie duszą Europy jest Polska.

Taka sytuacja zwiastuje poważne przetasowania geopolityczne. Stany Zjednoczone szukają sposobu powrotu na kontynent, z którego dały się wyprzeć przez politykę niemiecką, francuską oraz rosyjską. A może to nastąpić tylko przez dwa kraje. Jednym z nich jest Wielka Brytania, tyle że powstał kłopot w związku z Brexitem, a dodatkowo, ze względu na odległość, nie była ona w stanie w pełni reprezentować interesy amerykańskie w Europie Środkowej. Dlatego władze w Waszyngtonie postawiły na Polskę, najsilniejsze państwo nieniemieckie w tym regionie – najbardziej ludne, z największym PKB i najmocniejszymi siłami zbrojnymi.

– Dziś, chociaż trudno w to uwierzyć, nasza armia ma więcej czołgów niż niemiecka, w tym połowę pozyskanych właśnie stamtąd. Nasi zachodni sąsiedzi dysponują co prawda trochę większą liczbą samolotów, ale w najbliższych latach może się to zmienić, jeśli kupimy od Amerykanów najnowocześniejsze F16 bądź samoloty piątej generacji. Obecnie żadnego państwa w Europie Środkowej nie stać na takie zakupy sprzętu wojskowego, jakich dokonuje Polska. Na samą obronę powietrzną wydaliśmy 30 miliardów złotych, czyli 8-9 miliardów dolarów – wylicza Sakiewicz, podkreślając, że o ile jeszcze dwa lata temu mieliśmy 80 tysięcy żołnierzy, o tyle w 2018 roku będzie ich dwukrotnie więcej. Dla porównania Rosja wydaje dziś na zbrojenia 50-60 miliardów dolarów, ale musi pilnować bardzo długich granic i może trzymać maksymalnie jedną trzecią swoich sił na odcinku polskim.

Drzwi na kontynent

Klub Gazety Polskiej w Londynie, Koło Myśli Niezależnej i Great Poland. Te trzy podmioty zorganizowały dzisiejsze spotkanie, w którym uczestniczą między innymi konsul generalny Krzysztof Grzelczyk, a także jeden z nielicznych jeszcze żyjących Żołnierzy Wyklętych Sergiusz „Kawka” Papliński, który kilka dni wcześniej został odznaczony Honorową Odznaką Jednostki Wojskowej GROM.

Najpierw wykład, później pytania publiczności. A tych nie brakuje.

– Amerykanie kreując swoją politykę zachowują się pragmatycznie, gdyż Polska jest dla nich krajem niezwykle ciekawym: tranzytowym z północy na południe i ze wschodu na zachód, ze stabilnym wzrostem PKB i ustabilizowanymi finansami – wylicza Sakiewicz, zauważając, że Donald Trump jest biznesmenem i myśli w tych kategoriach. W istocie bowiem Stanom Zjednoczonym dziś brakuje jednej rzeczy – rynku. Azjatycki jest poza ich zasięgiem, bo nie sposób podbić chiński czy hinduski, a jedynym, który w najbliższych latach może żywić zamorskie mocarstwo, jest Europa. Trudno jednak konkurować z Niemcami czy Francją i realizowaną przez te państwa silną polityką protekcjonistyczną, dlatego drzwi na kontynent i do Unii Europejskiej prowadzą przez Polskę. Nieprzypadkowo USA wspiera ideę Trójmorza, planując dalszą ekspansję na Wschód. Nasz kraj jest łącznikiem mającym możliwość porozumienia się z Ukrainą, Mołdawią, Gruzją i innymi państwami nierosyjskimi, a ten ogromny obszar, zamieszkały łącznie przez 250 milionów ludzi, jest dla Amerykanów łakomym kąskiem – z czym wiąże się dla nich perspektywa stabilnej gospodarki przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Porozumienie gazowe z Polską i w przyszłości wizja zalania Europy Środkowej amerykańskim gazem i ropą naftową stanowi ogromne zagrożenie dla Rosji, która będzie ideę Trójmorza zwalczać wszelkimi metodami – od dyplomatycznych, po militarne.

Jaki jest jeszcze inny aspekt wizyty Trumpa w Warszawie? Docenił misję cywilizacyjną Polski. Nieprzypadkowo z jego ust często padały słowa o potrzebie wolności.

– Jadąc nad Wisłę może nie znał dobrze naszej historii, ale po drodze się z nią zaznajomił. Bo w istocie demokrację w Stanach wprowadzali Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski, a Amerykanie uczyli się jej z przykładu, który istniał przez kilkaset lat w Europie Środkowej, czyli od Rzeczypospolitej – stwierdza redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.

Posady i apanaże

Była tematyka międzynarodowa, czas na sprawy wewnętrzne. Te zawsze budzą emocje.

– Kiedy ci, którzy przez ostatnie ćwierć wieku bezkarnie rozkradali Polskę, znajdą się w końcu w więzieniu? – pada pytanie z sali.

Sakiewicz odpowiada, że radykalne ruszenie starego układu spowodowałoby wielką awanturę, więc rząd przyjął metodę drobnych kroków licząc się z tym, że część złodziei zapewne nie zostanie skazanych. Natomiast głównym priorytetem obecnej władzy jest zastopowanie ogromnego wycieku pieniędzy, co w znacznej mierze już zrobiono. Nadwyżka budżetowa bierze się bowiem nie z wielkiego wzrostu gospodarczego, tylko z załatania dziur, a w dodatku ich części. Chodzi głównie o oszustwa związane z VAT-em i przemytem paliwa.

Systematycznie następują zmiany w sądownictwie, służbach specjalnych, wojsku, policji. Bo to, że jest nowe kierownictwo nie znaczy, iż udało się wyczyścić te sektory. Jedno jest pewne – zwyciężyła demokracja, a ludzie zagłosowali za tym, w co wierzyli. Ci, którzy stracili swoje posady i apanaże, próbują ulicznymi burdami zdestabilizować sytuację i de facto zlikwidować demokrację, chcą, żeby inne czynniki niż kartka wyborcza kreowały rzeczywistość. Dlatego odwołują się do instytucji międzynarodowych, bo jeśli traci się kilkadziesiąt miliardów złotych, to trudno się z tym pogodzić.

– Stąd rozpaczliwe szukanie wsparcia ze strony różnych lobbystów, którym płacą za to, żeby szkalowali Polskę w Unii. Jednak to nic nie da. Działania obecnego rządu oznaczają faktyczny koniec postkomunizmu w Polsce, bo ma on już umocowanie w geopolitycznym rozdaniu, przynajmniej do najbliższych wyborów. A główne mocarstwo świata jest zainteresowane w utrzymaniu tego stanu i nie pozwoli, żeby go przewrócić – podsumowuje Tomasz Sakiewicz.

Piotr Gulbicki

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_