23 czerwca 2017, 10:00
Laxton Hall po raz trzynasty

Tym razem „wykończyły” nas nie dzieciaki, czy natrętni rodzice, czy trudni dostawcy ale… przepiękna pogoda i upalne słońce! Najgorętszy 17 czerwca od niepamiętnych lat to właśnie ten jakże rzadki, jakże bardzo wyczekiwany i wymodlony słoneczny dzień w którym obchodziliśmy 13 już chyba z kolei Wesoły Dzień Polskiego Dziecka w Laxton Hall.

Znamy już zasady tego dnia; szkoły wiedzą czego się mogą spodziewać a my wiemy co trzeba zrobić, aby uczestnikom zapewnić radosny dzień. Niemniej, jak z każdą organizowaną na taką skalę imprezą, zawsze istnieje możliwość, że coś się może nie udać, że jakaś firma zawiedzie, że wypadek na autostradzie spowoduje ogromne opóźnienie, że wolontariusze nie stawią się na czas! Dlatego, co roku, organizatorom tej imprezy – Polska Misja Katolicka i Polska Macierz Szkolna – towarzyszy dreszczyk niepokoju i modlitwy płyną do nieba o bezpieczeństwo uczestników, o dobrą pogodę, o siły i cierpliwość wolontariuszy, aby podołali wszystkim wyzwaniom.

Radość tegorocznego spotkania, które wypadło znakomicie, przyćmiła jednak świadomość tragedii, jaka wydarzyła się w zachodnim Londynie zaledwie parę dni wcześniej. Dramat pożaru wieżowca i niesamowicie szybki postęp ognia oraz nieunikniona śmierć lokatorów najwyższych pięter wieżowca uzmysłowiły nam jak z jednej strony kruche i mało przewidywalne jest nasze życie, a z drugiej strony potrzebę cieszenia się każdym jego momentem. Bo właśnie każdy ten moment jest niezastąpionym darem, który już nie powróci i którego nie da się przeżyć na nowo.

 

Stąd może szczególna radość uczestników imprezy w Laxton Hall. Zapowiedź wyjątkowo upalnej pogody ściągnęła do Laxton nie tylko 48 szkolnych autokarów, przywożąc na imprezę uczniów naszych polskich szkół sobotnich, ale również ponad 500 samochodów prywatnych. Razem? 4500-5000 osób?

Dla polskich rodzin, mieszkających w zasięgu tego pięknie położonego Domu Spokojnej Starości, Dzień Dziecka to okazja do wspólnej zabawy – i to nie tylko dla dzieci, dla których uciechy przygotowuje się co roku coraz więcej atrakcji, ale również i dla rodziców, którzy z radością spotykają się ze znajomymi, piknikują w cieniu rozłożystych drzew i cieszą się faktem, iż dzieci ich, rozbiegane po całym terenie, znajdują się pod dobrą opieką, będą miały dosyć atrakcji, które wypełnią im dzień i że nie grozi im większe niebezpieczeństwo niż obtarte kolano czy spalone słońcem ramiona!

Dzień było bardzo udany. Mała garstka wolontariuszy już od czwartku szykowała teren: stawiała namioty, sprawdzała teren, wyznaczała boiska, zwoziła stoły i krzesła na wyznaczone miejsca. Dozorca terenu, niezastąpiony Marian, dwoił się i troił aby wszystko było gotowe na czas. A w sobotę, od samego rana, zaczęły zjeżdżać samochody. Na szczęście teren był suchy, nie było więc problemu z parkowaniem na trawie i kierowcy posłusznie stawiali samochody w wyznaczonych miejscach. Przy ładnej pogodzie najazd ten zaczyna się dużo wcześniej, bo każdy chce zabezpieczyć sobie, względnie szkole, jak najlepsze miejsce!

Każdy, wjeżdżający na teren ośrodka otrzymał mapkę terenu z legendą oraz bardzo specyficzny Regulamin Dnia podkreślający zasady pobytu na imprezie i zabraniający palenia własnych grilli i prowadzenia działalności komercjalnej. I trzeba powiedzieć, że większość uczestników podporządkowała się regulaminowi i nie było spięć pomiędzy organizatorami a uczestnikami. I to było bardzo miłe.

Dla młodych uczestników były konkursy muzyczne i recytatorskie oraz turnieje tenisa stołowego i szach. Dla młodszych były wyścigi w workach, z ‘jajkiem’ na łyżce, ze skakanką, ze związanymi nogami itp. I dla wszystkich zwycięzców były nagrody.

Największym zainteresowaniem zawsze cieszą się turnieje siatkówki, dwóch ogni i –najważniejsze – piłki nożnej. Upalna pogoda w tym roku trochę ochłodziła zapał sportowców i mniej było chętnych do ganiania po boisku, ale i tak turnieje się odbyły i zwycięskie szkoły otrzymały puchary a gracze medale. To dla wszystkich bardzo ważne i zawody te wywołują bardzo zdrową ale i wesołą rywalizację pomiędzy szkołami.

Jako, że impreza jest również dla rodziców i nauczycieli, mieliśmy trochę imprez i dla tej grupy wiekowej. Trzy księgarnie – Devonia, PMS i Veritas – miały bardzo bogaty asortyment ciekawych książek i cieszyły się dużym powodzeniem. Odbył się też konkurs międzyszkolny dla nauczycieli, który wygrała szkoła im. Adama Mickiewicza z Enfield, w północnym Londynie oraz wykład dla rodziców o wychowywaniu młodych w dwujęzyczności i dwukulturowości.

Największym jednak powodzeniem, z punktu widzenia młodych uczestników, były dmuchane atrakcje, które były oblegane przez cały dzień; kucyki, które dzielnie woziły uczniów po wyznaczonym terenie; małe podwórko zwierzątek: prosiaczki, baranki, kury i alpaki.

Najwięcej namęczyli się jednak wolontariusze obsługujący grille – gdzie pot lał im się z czoła od rana do wieczora – i kawiarnie, gdzie smaczne ciasta owocowe, galaretki, serniki, kremówki spływały z talerzy a soki, woda i lody sprzedawały się szybciej niż przysłowiowe bułeczki! Stałe ich było za mało i wyskoki do najbliższego miasta Corby były częste, a samochody wracały obładowane napojami, które znikały z półek w szalonym tempie. Muszę jednak wyznać z żalem, że jako organizatorzy, nie rozpracowaliście odpowiednio obsługi grilla. Dysponujemy ośmioma ogromnymi grillami, na których przypiekają się kiełbaski, beefburgery, cebula, pierogi i inne pyszności. Obsługuje klientów kilkunastoosobowa ekipa a jednak klienci stali blisko godzinę w ogonku. I to w niesamowitym upale. Podziwiać trzeba było ich wytrzymałość, ale na prawdę tak długie czekanie było nie do przyjęcia. Musi to ulec poprawie na przyszłoroczne spotkanie.

Mimo to impreza była bardzo udana; humory dopisały, wolontariusze się spisali; pogoda była piękna.

Odwiedził nas abp Gądecki, który miał również uczestniczyć w świecie Bożego Ciała następnego dnia, i któremu zaimponowała nasza impreza. Gościliśmy też radcę Dariusza Łaskę z małżonką, który jeszcze zdążył odwiedzić Laxton, bo w sierpniu opuszcza już placówkę w Londynie i powraca do Polski. Żegnać go będziemy ze smutkiem.

Kończąc to sprawozdanie pragnę podziękować wszystkim naszym tegorocznym partnerom i sponsorom: Ambasada RP, firma Cedrob, która dostarczyła nam pół tony kiełbasek na grilla!, Londynek, Polish Bakery, PZPN, Peterboorough PL, parafia św. Wojciecha, Midlands PL i Holy Family of Nazareth Educational Trust. Dzięki ich wsparciu, cały dochód z grilla i kawiarni możemy przeznaczyć na organizację kolejnego Dnia Dziecka w 2018 roku.

No i oczywiście dziękuję wolontariuszom z Devonii i parafii św. Wojciecha na Kensington, którzy od lat wspierają nas w naszej działalności i prowadzą różne zajęcia, sędziują w rozgrywkach sportowych, pilnują porządku i sprzątają teren, choć trzeba powiedzieć, że w tym roku uczestnicy dbali i porządek i nie było zbyt wiele sprzątania na końcu. Za to serdecznie dziękujemy.

Do zobaczenia za rok!

Aleksandra Podhorodecka

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_