29 kwietnia 2017, 09:20 | Autor: admin
Majówka u Giganta

Oficjalnie Przejście Giganta czyli Giant’s Causeway zostało odkryte przez profesora Richarda Bulkely z Dublina w 1693 roku. Tylko, że rok wcześniej był już tam biskup z Derry zafascynowany opowieściami miejscowych o przedziwnych kamieniach prowadzących w morze. Międzynarodową sławę zapewniła Przejściu jednak irlandzka malarka Susanna Drury, która wykonała szereg obrazów (1739) przetworzonych potem na ilustracje publikowane w licznych przewodnikach oraz w słynnej Encyklopedii Francuskiej. W XIX wieku było to już miejsce gdzie pielgrzymowali tłumnie turyści oraz poeci o romantycznych inklinacjach.

Finn Białowłosy

Patrząc na ten niezwykły fragment wybrzeża Irlandii Północnej w hrabstwie Antrim, nawet dziś trudno pojąć, że te precyzyjnie wymodelowane głazy to twór jedynie geologiczny. Natura bazaltowych kamieni jest w tym przypadku jakaś zbyt precyzyjna, niepodobna do skał spotykanych w innych miejscach. Nic też dziwnego, że miejsce to pobudzało wyobraźnię pokoleń Irlandczyków, którzy uznali Giant’s Causeway za siedzibę pradawnego władcy tych terenów Fionna mac Cumhill obecnie też zwanego Finnem Mac Cool. To główna postać irlandzkiej mitologii upowszechnionej w pieśniach Osjana Jamesa Macphersona, a oryginalnie w przekazywanej ustnie sadze Fenian. Finn ( po irlandzku Fionn) oznacza jasnowłosego, ale w tym przypadku także i przedwcześnie osiwiałego, białowłosego, niczym nasz rodzimy Wiedźmin, władcę pradawnych ziem.

Trzeba przyznać, że jego historia jest niezwykle ciekawa. Ojciec Finna, Cumhall zakochał się do szaleństwa w córce lokalnego króla, Muirne. Ten jednak sprzeciwiał się małżeństwu. Cumhall porwał więc dziewczynę, co skończyło się bitwą, w której został zabity. Muirne oddano ojcu, ale ponieważ była już w ciąży, ten nie tylko jej nie chciał, ale rozkazał spalić żywcem. Jeden z dowódców wojska ulitował się nad dziewczyną i potajemnie przesłał ją do siostry zabitego męża. Ta była osobą nietuzinkową. Mieszkała bowiem w gęstych, irlandzkich lasach ze swoją partnerką: kobietą miecza i sztuk walki. Sama zaś była wysoko postawioną kapłanką druidów.

Muirne urodziła chłopca: Finna i zostawiła go pod opieką tych dwóch pań, aby bezpiecznie dorósł. Ciotka nauczyła go magii, a jej partnerka władania bronią. Na dodatek spotkał nad rzeką krasnala, a raczej jego irlandzką wersję (leprechaun), który również był poetą. Ten nauczył go układać wiersze oraz opowiedział o niezwykłym Łososiu Wiedzy. Kto go złapie i zje posiądzie wszelką mądrość, a to dlatego, że ryba ta żywi się orzechami laskowymi ze świętego drzewa. Choć trudno sobie wyobrazić łososia przegryzającego orzechy, Finn i krasnal jakoś go złowili i upiekli. Nie tylko był znakomitym daniem, ale i obaj stali się znacznie mądrzejsi. Finn opuścił lasy jako młody wojownik i wkrótce pokazał swoją klasę zabijając ogniem ziejącego rycerza. Za to otrzymał pałac i ziemię. Brakowało mu tylko żony.

Pewnego razu wybrał się na polowanie gdzie ujrzał piękną sarnę. Dzięki swej mądrości od razu wiedział, że to zaczarowana kobieta. Schwytał więc ją i zaprowadził do pałacu gdzie przybrała ludzką i bardzo atrakcyjną postać. Pojął ją za żonę i wkrótce okazało się, że była to bardzo trafna decyzja. Od strony Szkocji poprzez morze nadchodził bowiem Olbrzym. Jego dudniące kroki słychać było już na wybrzeżu, a po drodze stawiał sobie przejście: Giant’s Causeway właśnie. Żona Finna szybko nazbierała sporo kawałków stali i opiekła je w cieście. Następnie zawinęła męża w pieluchy i kazała mu się zachowywać jak niemowlę. Gdy Olbrzym dotarł do gospodarstwa wyszła mu naprzeciw i zaprosiła do środka. Pokazała mu Finna zawiniętego w pieluchy mówiąc, że jego ojciec niedługo wróci, a w tym czasie może skosztuje ciasteczek, które upiekła dla dziecka. Olbrzym wbił zęby w ciastko i od razu je sobie połamał, a wtedy Finn zaczął wrzeszczeć wcale nie dziecięcym głosem. Olbrzym zdecydował, że nie będzie zadzierać z kimś kto ma takie wielkie dzieci i o tak mocnych zębach. Odszedł więc z powrotem do Szkocji.

Finn stracił jednak wkrótce swoją mądrą żonę: znów została zamieniona w sarnę. Po tym właśnie osiwiał i choć spędził wiele lat na szukaniu jej po lasach to nigdy już nie odnalazł. Olbrzym na szczęście też już nie korzystał ze zrobionego przez siebie przejścia. To tylko jedna z wersji legendy związanej z Giant’s Causeway, inne mówią, że to Finn był Olbrzymem i zabawiał się budując to przejście, ale to znacznie mniej barwna historia…

Prawda geologiczna

Legenda, choć ciekawa i wielowątkowa, raczej nie jest nastawiona na ujawnienie naukowej prawdy o powstaniu tego niezwykłego miejsca. A powstawało ono przez przynajmniej 50 milionów lat, od epoki paleocenu. Wtedy w Antrim wybuchały nieustannie wulkany wylewając rozgrzaną lawę na wapienne podłoże. Bazalt stygł powoli i w czasie tego procesu zmiejszał swoją objętość, trochę jak błoto wysychające na słońcu, które również tworzy geometryczne wzory. Powstawały kolumny sięgające w głąb ziemi. Ich rozmiar zależał od szybkości stygnięcia. Reszty dokonały morskie fale przez tysiąclecia gładzące i odkrywające te geologiczne cuda. Początkowo Giant’s Causeway było częścią wybrzeża, które można było podziwiać jak każdy teren. Od roku 1960 przeszło ono na własność National Trust. Posprzątano liczne kramy i budki i oczywiście zaczęto sprzedawać bilety. W latach osiemdziesiątych wpisano Giant’s Causeway na listę dziedzictwa światowego UNESCO, co oczywiście podniosło prestiż i cenę biletu wstępu. Dziś kosztuje on 10,50 funtów od osoby.

Dostępu do tej atrakcji strzeże ogrodzona droga z centrum informacyjnym. Na szczęście jest to budynek wtapiający się w pejzaż. Przez elekroniczne bramki w sezonie przechodzą dziennie setki osób, ale mimo tego rozległa część wybrzeża nie jest aż tak bardzo zatłoczona. Do miejsca gdzie możemy podziwiać struktury geologiczne od wejścia jest około kilometra, ale można podjechać podstawianym regularnie autobusem National Trust. Giant’s Causeway to jedna z największych atrakcji Irlandii Północnej i znajduje się na czwartym miejscu w rankingu na najciekawsze „cuda natury” w Wielkiej Brytanii. Trzeba przyznać, że gdy widzi się to miejsce po raz pierwszy naprawdę wydaje się, że stworzyła je jakaś przedziwna moc. Wyobrażnia podsuwa nam wizje Olbrzymów i postaci z prastarych legend. Finn Białowłosy na pewno tam bywał… to miejsce przez niego zaczarowane.

Tekst i zdjęcia: Anna Sanders

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_