13 stycznia 2017, 12:26
Prorok postmodernizmu

Zmarł Zygmunt Bauman. Zarówno polskie, jak i brytyjskie gazety odnotowały jego śmierć. „Najwybitniejszy polski socjolog” – pisano. Najwybitniejszy? Z pewnością najbardziej popularny i najczęściej cytowany. „Kontrowersyjny” – dodawali niektórzy. Z pewnością tak. „Profesor z przeszłością” – dodawali inni. I z tym stwierdzeniem pełna zgoda.
Urodził się 19 listopada w 1925 r. w Poznaniu w rodzinie polsko-żydowskiej. Wojnę spędził w Związku Sowieckim. Przeszedł szlak bojowy do Berlina, pracując w pionie oświatowo-politycznym. W latach 1945-53 był pracownikiem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W katalogach Instytutu Pamięci Narodowej znajduje się dokument, zawierający powodach zwolnienia go ze służby: „O jego liberalizmie świadczy fakt, że nie potrafił w konsekwencji zerwać stosunków ze swoją rodziną, a przede wszystkim z rodzicami, którzy razem z nim zamieszkują. Powyższy stan oblicza politycznego i wpływ obcej klasowo i ideologicznie rodziny określił jego całkowitą nieprzydatność do dalszej służby w wojsku”.

Sam Bauman nie ukrywał, że w tamtych latach był komunistom W wywiadzie dla „Guardiana”, który ukazał się w 2007 r., mówił: „Byłem całkowicie zaangażowany. Komunistyczne idee były dla mnie prostą kontynuacją Oświecenia”. W późniejszych wywiadach niechętnie wracał do tamtych czasów.
Studiował początkowo w Akademii Nauk Społecznych i Politycznych, następnie na Uniwersytecie Warszawskim. Został na uczelni. Z czasem jako doktor habilitowany otrzymał Katedrą Socjologii Ogólnej. Zwolniono go po marcu 1968 r. Wypomniano mu żydowskie pochodzenie. Osiadł w Leeds, gdzie od 1971 do 1990 kierował Katedrą Socjologii. W następnych latach dzielił swój czas między Polskę (w 2004 r. został rektorem Uniwersytetu Powszechnego im. Jana Józefa Lipskiego na Podlasiu) i Wielką Brytanię. W 2013 r. jego wykład na Uniwersytecie Wrocławskim zakłóciło kilkadziesiąt osób związanych z Narodowym Odrodzeniem Polski. Po zajściach profesor zrezygnował z doktoratu honoris causa Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu. Do Polski już nie pojechał.
Popularność zdobył w ostatnich dziesięcioleciach życia. Pisał o zagrożeniach wynikających z globalizacji, o konsekwencjach holokaustu dla współczesnego myślenia (za książkę „Nowoczesność i Zagłada” otrzymał Europejską Nagrodę Amalfi i nagrodę im. Theodora Adorno), o modernizmie i postmodernizmie, stworzył koncepcję „płynnej nowoczesności”. Płynność to cecha cieczy i gazów, które przyjmują kształt form zewnętrznych, w jakich się znalazły. W dobie obecnej – twierdził Bauman – tak zachowują się jednostki, wychowane nie w poczuciu odpowiedzialności, jak bywało dawniej, ale w poczuciu, że są konsumentami, którzy mają wolny wybór. Są w tych wyborach często niekonsekwentni. Płynni. W końcu stają pod przymusem ciągłego wybierania. Mają przy tym postawę dziecka, które nie w pełni rozumie pojęcie czasu, a tym samym nie potrafi czekać. Nie zna pojęcia „zaraz”, a zastępuje je słowem „natychmiast”.
Krytykował współczesnych polityków brytyjskich, zarówno z Partii Pracy, jak i Partii Konserwatywnej. Gdy Theresa May będąc ministrem spraw wewnętrznych wyszła z projektem odbierania obywatelstwa osobom podejrzanym o związki z organizacjami terrorystycznymi bez udowodnienia tego na drodze sądowej, przypomniał, że odbieranie obywatelstwa ma swoją historię. Nie miał też dobrego zdania o politykach europejskich, gdyż odrzucał wszelkie „wielkie narracje”, chcące urządzać świat od nowa. Wydał książkę zatytułowaną „Europa – niedokończona przygoda”.
Pytany w jednym z wywiadów o radykalizację nastrojów społecznych w Polsce, podkreślił, że nie jest to problem typowy dla Polski, ale dla całej Europy. Jego zdaniem w dzisiejszym świecie do głosu dochodzą radykalnie prawicowe partie, ponieważ duża cześć społeczeństwa „podliczyła koszty wolności i doszła do wniosku, że przydałoby się więcej bezpieczeństwa”. W rezultacie „Ludzie są gotowi oddać sporą część krwawo wywalczonej wolności na rzecz tego, by świat zrobił się bardziej przejrzysty, pozbawiony niespodziewanych sytuacji.”
Jeździł po świecie z wykładami i na spotkania autorskie. Na spotkaniach tych prowadził ożywioną dyskusję z widownią, która nie zawsze była mu przyjazna. Byłam na jednym z jego wykładów w londyńskim Instytucie Psychoanalizy. Profesor Bauman mówił wówczas o tożsamości w zmieniającym się świecie, o poczuciu zagubienia, które występuje tak często u Europejczyków. Słuchało się go z fascynacją. Czy było to wystąpienie wielkiego naukowca? Dla mnie był raczej wizjonerem, bardziej filozofem niż socjologiem, twórcą teorii (nie zawsze trafnych) nie empirystą.
Za jeden z najważniejszych problemów filozoficznych uważał śmierć; mówił: „Nie mogę nawet wyobrazić sobie mojej własnej śmierci. Gdyż za każdym razem, gdy wyobrażam sobie własną śmierć, nie jest to przerażające, nie jest to tragiczne, raczej na odwrót: jest to raczej zabawne. Jestem na przykład świadkiem swojego własnego pogrzebu. Za każdym razem, kiedy wyobrażam sobie świat po mojej śmierci wciąż jestem na nim obecny, bo to ja go sobie wyobrażam.”
Zmarł w Leeds 9 stycznia tego roku.

Katarzyna Bzowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (1)

  1. Pani redaktor sprytnie przemilczala wyjatkowo brzydka – ze posluze sie eufemizmem – przeszlosc majora profesor Baumana, zamykajac ja wzmianka o KBW i informacja IPN o powodach zwolnienia go ze sluzby. Brak odwagi? A moze holdowanie idiotycznej zasadzie pt. ”o zmarlych dobrze lub wcale’, ktora myli sie niestety z przyzwoitoscia. Czytelnikom przypominam, Pani redaktor rowniez, ze major Bauman zaraz po wojnie zajmowal sie wylapywaniem Zolnierzy Wykletych. Tych samych, ktorych zyciorysy poznaje od niedawna polska mlodziez. Dr Piotr Gontarczyk wyraza sie – w przeciwienstwie do Pani redaktor – precyzyjnie (cyt. z tyg. ”Do Rzeczy”); ”Bauman za swoją działalność z bronią w ręku otrzymał od władz Krzyż Walecznych. Jako szef Wydziału Polityczno-Wychowawczego bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony Krzyżem Walecznych – czytamy we wniosku o awans dla Baumana, pochodzącym z 1950 roku.” W 2007 roku na lamach tygodnika ” The Guardian” Bauman stwierdza; ”Every good citizen should participate in counter-espionage.” Jak widac nawyki z mlodosci towarzyszyly mu do konca! I chocby nawet byl to nasz Noblista, czytelnikom i ludziom nalezy sie prawda o majorze profesorze Baumanie. Pani redaktor, ”prosze sie nie lekac”! I jeszcze jedno; Bauman byl komunista, nie komunistom! Do tego wyjatkowo obrzydliwym do samego konca! Odwage zastepowal relatywizmem… Moze to dobrze ze tacy ludzie odchodza w GB… Cale zycie byli daleko od Polski, wiec… Piszac ludzie mam tez na mysli np. prokurator Helene Wolinska, ale to temat na inna rozmowe.

    PS Po gazecie, ktora obnosi sie ze swoimi emigracyjnymi tradycjami i podkresla swoj patriotyczny profil, spodziewam sie wiecej. Nie po raz pierwszy rozczarowujecie, Panstwo…