21 listopada 2016, 13:15 | Autor: admin
Słowiańska Brosza nad Tamizą
Były wiersze, koncerty, wykłady. A także wiele innych atrakcji. Pięć dni, napięty grafik, zróżnicowany program. Organizowany w Londynie Festiwal Poezji „Słowiańska Brosza” zgromadził uczestników z różnych stron Europy.

To już czwarta edycja tej imprezy. Jednak po raz pierwszy pod nową nazwą, wcześniej wydarzenie było bowiem znane jako Festiwal Poezji Słowiańskiej.

– Zmiana wzięła się stąd, że zamierzamy poszerzyć dotychczasową formułę. Specyfika Londynu – miasta multikulturowego, wieloetnicznego, w którym mieszkają ludzie różnych ras i narodowości, sprawia, że chcemy się na nich bardziej otworzyć, nie ograniczając jedynie do słowiańskości. Co prawda w tym roku ze względów finansowych jeszcze się to nie udało, ale wszystko przed nami – mówi organizator Festiwalu Aleksy Wróbel, szef Grupy Poetyckiej KaMPe. Dlaczego akurat nazwa Słowiańska Brosza? – Bo od początku ten znak był symbolem, a równocześnie główną nagrodą naszej imprezy – dodaje Wróbel.

Znad Wilii

Sobota, Szkoła im. Lotników Polskich przy Ambasadzie RP w Londynie. To tu odbyły się pierwsze akordy tegorocznego Festiwalu. Podsumowanie szkolnego konkursu poetyckiego, spotkanie festiwalowych gości z uczniami placówki, koncert w wykonaniu tych ostatnich. A także czytanie wyróżnionych wierszy, których autorzy otrzymali pamiątkowe dyplomy i tomiki z twórczością laureatów. Uroczystość zakończyło spotkanie poetów z nauczycielami.

Następnego dnia festiwalowe emocje przenoszą się do Ogniska Polskiego. To był długi, niedzielny maraton, który w samo południe rozpoczęło podsumowanie konkursu poetyckiego dla uczniów Polskiej Szkoły im. Mikołaja Reja z londyńskiej dzielnicy Chiswick. Schemat podobny jak dzień wcześniej – koncert, czytanie wierszy, dyplomy, tomiki.

A zaraz potem moment szczególny – przyznanie Nagrody „Słowiańska Brosza”. Jej laureatem został Romuald Mieczkowski z Litwy. Poeta, dziennikarz, publicysta, działacz społeczny. Człowiek instytucja. Współzałożyciel i redaktor naczelny kwartalnika literackiego „Znad Wilii”, organizator Międzynarodowych Spotkań Poetyckich „Maj nad Wilią” w Wilnie oraz współorganizator Festiwalu Filmów Emigracyjnych „Emigra” w Warszawie. Jako dziennikarz i publicysta współpracował z Telewizją Polską, Polskim Radiem, BBC oraz „Nowym Dziennikiem”. Romuald Mieczkowski nie mógł przyjechać do Londynu, w jego imieniu nagrodę odebrała córka.

Czas na program artystyczny. Najpierw koncert fortepianowy niestrudzonego Janusza Kohuta, a zaraz po nim mini spektakl teatralny „I oni nazywają to poezją?!” w reżyserii Janusza Guttnera. Zarówno to przedstawienie, jak i kolejne punkty niedzielnego programu, odbywały się w ramach Salonu Literackiego. Była promocja książki Katarzyny Bzowskiej „Mieszkam w Londynie”, były Spotkania Poetyckie prowadzone przez Sylwię Malinowską, w których swoją twórczość przedstawili poeci z Łodzi: Piotr Gajda, Rafał Gawin i Przemysław Owczarek. Dzień zwieńczyły prezentacja poetyckich dokonań gości Festiwalu oraz koncerty zespołów Art Club Favorit oraz Tomasz Zyrmont Trio.

W bułgarskim klimacie

Ponad 30 osób – poetów, wydawców, organizatorów imprez kulturalnych. Z Bułgarii, Rosji, Litwy, Rumunii i Polski. To oni stanowili główny trzon tegorocznej imprezy. W poniedziałek festiwalowa delegacja spotkała się z nowym konsulem generalnym Krzysztofem Grzelczykiem. Rozmawiano o kondycji współczesnej poezji emigracyjnej, a także o możliwościach współpracy w zakresie jej promocji.

Ten wątek był kontynuowany również podczas panelu dyskusyjnego w Instytucie Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego. Temat, „Współcześni polscy poeci emigracyjni w przekładzie”, wzbudził spore zainteresowanie. Nie zabrakło pomysłów i sugestii odnośnie możliwości wydawania nowych tłumaczeń poezji emigracyjnej, a szczególnie cenne w tym względzie okazały się uwagi profesora Constantina Geambasu z Rumunii, wzbogacone wystąpieniami Reginy Wasiak-Taylor oraz Przemysława Owczarka. O muzyczną nutę zadbał rosyjski chór Russian Choir of Dulwich Mums, którego koncert zakończyła burza braw.

Wieczorem zmiana klimatu. W gościnnych progach Instytutu Kultury Bułgarskiej rozbrzmiała współczesna poezja bułgarska. Spotkanie prowadziła Rozalia Aleksandrova, a swoje wiersze czytały sama prowadząca oraz Dora Yordanowa, Rumianka Nikolova, a także bułgarscy poeci mieszkający w Londynie.

Tym, którzy odeszli

Kolejny dzień, kolejne wydarzenia. We wtorek rano festiwalowi goście z kwiatami i zniczami odwiedzili cmentarz w londyńskiej dzielnicy Streatham, oddając cześć pochowanym tam żołnierzom-emigrantom. Stamtąd pojechali do POSK-u, gdzie w Sali Wykładowej PUNO odbył się pokaz filmu ,,Zdzisław Jaskuła. Poeta z ulicy Wschodniej” w reżyserii Jakuba Skocznia. Uzupełnieniem projekcji były wspomnienia Piotra Gajdy, Rafała Gawina i Przemysława Owczarka, którzy opowiadali o życiu, twórczości oraz znaczeniu Jaskuły dla łódzkiego środowiska artystycznego.

Zaraz potem przenosiny do restauracji Łowiczanka i spotkanie poetycko-muzyczne, będące oficjalnym zamknięciem Festiwalu. Ale to jeszcze nie koniec. Następnego dnia ci, którzy mieli siły i chęci, udali się autokarem na zwiedzanie atrakcji Canterbury oraz Rochester, a wieczorem w poskowym POSKlubie uczestniczyli w poetycko-muzycznych Zaduszkach – z pianistą Januszem Kohutem w roli głównej. Kameralny, nastrojowy koncert, z dedykacjami dla bliskich i znanych, tych, którzy niedawno odeszli, w tym Marka Greliaka i Andrzeja Wajdy, na długo pozostanie w pamięci słuchaczy.

Po zakończeniu Festiwalu jego organizator Aleksy Wróbel nie krył zadowolenia. – Po raz kolejny udało nam się stworzyć atmosferę poetyckiej rodziny, pełną przyjaźni, współpracy i zaufania. Ludzie gratulują i już pytają o kolejną edycję. Ale ta dopiero za rok, a w międzyczasie stawiamy na rozwój działalności wydawniczej – mówi Wróbel, dodając, że w ramach Biblioteczki KaMPe ukazały się dotąd 24 pozycje, a dwie kolejne gotowe do druku to wiersze wybrane Kazimierza Wierzyńskiego oraz twórczość tego poety po rumuńsku, w tłumaczeniu Nicolae Maresa. W planach jest też publikacja antologii z twórczością Wierzyńskiego w przekładzie na języki słowiańskie oraz rozpoczęcie współpracy z kolejnymi polskimi szkołami w Londynie. Jak zapewnia Aleksy Wróbel, będzie się działo…

Piotr Gulbicki

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_