20 lipca 2016, 12:25
Marszałek Senatu do Polonii: Przyjechaliśmy tu z wami rozmawiać

Na fali gestów wsparcia i solidarności płynących z całego świata do Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie po akcie wandalizmu o charakterze ksenofobicznym, stolicę Wielkiej Brytanii odwiedziła delegacja przedstawicieli rządu w Polsce i najwyższych rangą parlamentarzystów. Wśród nich znaleźli się ministrowie odpowiedzialni za kontakty z Polonią: sekretarz stanu ds. dialogu międzynarodowego Anna Maria Anders z Kancelarii Premiera, sekretarz stanu Adam Kwiatkowski z Kancelarii Prezydenta, sekretarz stanu Jan Dziedziczak z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a także poseł Michał Dworczyk, przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą oraz członkowie odpowiednika tej komisji w Senacie. Na czele delegacji stał Marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski.

W czasie wizyty dużo mówiło się o zasługach Polaków, o bogatej historii emigracji niepodległościowej, o wyzwaniach, przed jakimi stoi współczesna coraz liczniejsza Polonia na Wyspach. Najwięcej emocji jednak, jak zawsze przy takich okazjach, wzbudziły rozmowy na temat finansów.

Ponad 300 listów

fot. Magdalena Grzymkowska (7)
fot. Magdalena Grzymkowska (7)
POSK dawno nie widział tylu honorowych gości z Polski w tym samym momencie, co było niepowtarzalną okazją, aby zaprezentować ośrodek, jego historię, którą zapewne niektórzy usłyszeli po raz pierwszy, aby opowiedzieć o obecnej działalności, planach na przyszłość, a także o problemach, z którymi się zmaga, licząc na to, że uda się zdobyć przychylność tych, którzy decydują o podziale polonijnego budżetu.
Wizyta rozpoczęła się od lunchu w Sali Multimedialnej. Spotkanie otworzyła prezes Joanna Młudzińska pełniąca oczywistą rolę gospodyni.

– Zasiadanie przy stole z marszałkiem Senatu nie jest dla mnie rzeczą obcą, gdyż jako dziecko codziennie jadłam obiad z ostatnim marszałkiem Senatu II Rzeczpospolitej, Bogusławem Młudzińskim, moim dziadkiem – zażartowała na wstępie prezes Młudzińska.

W swoim przemówieniu zaznaczyła, że wciąż nie wiadomo, kto stoi za namalowaniem ksenofobicznego graffiti na fasadzie polskiego ośrodka. Prezes POSK-u jednak dobitnie podkreśliła liczne akty solidarności społeczności lokalnej, jakie miały miejsce po tym zdarzeniu.

– Ludzie przynosili kwiaty, prezenty, czekoladki, kartki, rysunki uczniów z pobliskiej szkoły. Otrzymaliśmy ponad 300 maili z całej Anglii od Brytyjczyków, którzy chcieli nam powiedzieć, że jest im wstyd za to, co się stało – mówiła Młudzińska.

Priorytetem jest Dom Polski we Lwowie

W swojej prezentacji prezes POSK przedstawiła nową strategię finansowania i rozwoju ośrodka, polegającą na podejściu bardziej komercyjnym i odchodzeniu od dobroczynności, głównie zapisów testamentów, jako głównego źródła funduszy, ponieważ wpływy w tym zakresie są z roku na rok coraz mniejsze. Mówiła o tym także Dobrosława Platt, dyrektor Biblioteki Polskiej w POSK, która w czasie swojego wystąpienia lobbowała na rzecz 13 członków Stałej Konferencja Muzeów, Archiwów i Bibliotek Polskich na Zachodzie, która skupia wszystkie najważniejsze instytucje chroniące dziedzictwo narodowe na zachód od Odry, od Rapperswilu po Buenos Aires.

– Zmieniła się mentalność emigracji. Nowi ludzie , którzy przyjeżdżają nie wiedzą, że te instytucje były utrzymywane z dobroczynności. I nie chcą się do tego przykładać, tak jak to było dawniej. Brakuje wolontariuszy, a praca wymaga coraz większej specjalizacji – tłumaczyła dyrektor, podkreślając, że warunkiem utrzymania tych instytucji są dotacje państwowe na działalność statutową, nie tylko projektową, jak jest obecnie. Padła też konkretna kwota, która zdaniem dyrektor Platt umożliwiłaby im funkcjonowanie na odpowiednim poziomie: 5 milionów złotych rocznie.

Te wielkie nadzieje ostudził nieco marszałek Karczewski, który zauważył, że Senat przy rozdziale pieniędzy przeznaczonych na Polonię będzie chciał się skupić przede wszystkim na Polakach za wschodnią granicą.

– To jest nasze wielkie wyzwanie od lat, aby pomagać Polakom na Wschodzie. Priorytetem jest obecnie budowa polskiego domu we Lwowie. Starania o pozwolenie trwały 25 lat. Chcielibyśmy, aby jego budowa nie trwała więcej niż 2 lata – zaznaczył marszałek, dodając, że Senat rozważa pomysł wsparcia działalności statutowej wybranych organizacji.

– Nie można wszystkich pieniędzy tak rozdysponować, ale zastanawiamy się nad takim rozwiązaniem dla części budżetu – oznajmił.

– Pieniądze na wspieranie Polonii wróciły do Senatu, jednak Senat nie ma ambicji, aby monopolizować opiekę na Polonią. Dostajemy dużo głosów pozytywnych i krytycznych, ale naszą rolą jest to, żebyśmy rozmawiali – zaznaczył.

Nie ma tego patriotyzmu

Wątek finansowania polonijnych organizacji podjęła też minister Anna Maria Anders.

– Nie można się spodziewać, żeby nastawienie współczesnej emigracji było takie same jak Polaków, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii po wojnie, ponieważ gdy POSK powstawał, oni nie mieli nic innego. To była ich mała Polska – przekonywała Anders. Senator pytała także wprost: „Czy się robi wystarczająco dużo, aby mobilizować nową emigrację, żeby też się angażowała?”

– Niepokoi mnie, że ludzie nie chcą już działać społecznie. Polska nie jest bogatym krajem, a jednocześnie mamy odpowiedzialność za Polaków na wschodzie, co bardzo popieram. Ale boli mnie to, że wśród młodych nie ma tego patriotyzmu, jaki mieli moi rodzice i ich pokolenie – stwierdziła sekretarz stanu ds. dialogu międzynarodowego

W obronie nowej fali wyjeżdżających Polaków stanął Andrzej Zakrzewski, sekretarz generalny POSK-u

– Większość ludzi, którzy przyjeżdża teraz do Wielkiej Brytanii, robi to z powodów ekonomicznych, dlatego trudno się dziwić, że wszystko, co zarabiają, starają się oszczędzać dla własnych rodzin, na podniesienie ich statusu materialnego i nie są zainteresowani finansowaniem POSK-u. Ale obserwujemy, że jak zaczynają się stabilizować, kupują mieszkania, posyłają dzieci do szkoły, nagle zaczynają się zastanawiać się nad przyszłością i zaczynają doceniać to, co POSK może im zaoferować. To jest kwestia kilka lat, gdy fala nowej emigracji będzie się bardziej udzielać społecznie – podsumował.

Szansa na pochwalenie się swoją działalnością

Wizyta ministrów, senatorów i posłów to była także szansa dla innych organizacji polonijnych, które mają swoją siedzibę pod wspólnym dachem POSK-u. W czasie dyskusji głos zabrała Krystyna Olliffe, nowo wybrana prezes Polskiej Macierzy Szkolnej, która zasygnalizowała, że Uniwersytet Middlesex oraz Centrum Badań Polityki Społecznej wydały w języku polskim specjalny poradnik dla rodziców na temat angielskiego systemu edukacji.

– Chcemy przygotować kadrę mentorów, którzy w każdej szkole sobotniej będą instruowali rodziców w kwestiach formalnych, na przykład kiedy składać dokumenty do szkół, jak wybrać szkołę dla swojego dziecka, jak rozmawiać z nauczycielami. Tej wiedzy bardzo brakuje – powiedziała.

O działalności Instytutu Józefa Piłsudskiego opowiedziała sekretarz generalna Anna Stefanicka. Członkowie delegacji obejrzeli najcenniejsze eksponaty takie jak Enigma, jeden z dwóch zachowanych egzemplarzy urządzeń szyfrujący
ch z czasów II wojny światowej, świadectwo szkolne marszałka Józefa Piłsudskiego i inne dokumenty, mapy i archiwa, które z dumą prezentował wolontariusz instytutu Damian Lawer. Parlamentarzyści odwiedzili także Salę Teatralną oraz foyer ze stałą wystawą obrazującą dzieje emigracyjnej sceny, Bibliotekę Polską, Salę Conrada, galerię, a na koniec marszałek Karczewski udzielił briefingu prasowego w holu POSK.

W dalszej części wizyty delegacja odwiedziła Kościół św. Andrzeja Boboli w Londynie, Instytut i Muzeum im. Władysława Sikorskiego, Ognisko Polskie oraz Ambasadę RP, gdzie spotkała się z licznie przybyłymi przedstawicielami Polonii.

Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_