01 kwietnia 2016, 10:00
30 latek na garnuszku rodziców

Szanowna Redakcjo!

Postanowiłam napisać w związku z sytuacją, jaką mamy razem z mężem z naszym synem, Igorem. Kilkanaście lat temu przyjechałam z mężem do pracy w Wielkiej Brytanii i tak zostaliśmy do dziś. W międzyczasie mieszkał tu z nami syn, który jednak stwierdził, że studiować chce w Polsce i tam zamierza zostać. Mamy w kraju mieszkanie, więc nie było w zasadzie żadnych przeszkód. Przez cały okres studiów wysyłaliśmy do Polski pieniądze na utrzymanie syna, gdyż były to studia dzienne. Gdy Igor obronił tytuł magistra, myśleliśmy, że pójdzie do pracy, a my w końcu będziemy mogli mniej pracować i trochę odpocząć. Nie mamy tu jakiś dobrych stanowisk, jesteśmy prostymi ludźmi i nasze zarobki nie są nie wiadomo jak duże. Okazało się, że syn chce iść dalej na studia doktoranckie. W takiej sytuacji stwierdziliśmy, że jak najbardziej ma się uczyć dalej, a my będziemy go nadal utrzymywać. Minęło sześć lat, a końca nauki Igora nie widać. Twierdzi, że ma masę przeszkód w napisaniu doktoratu, że promotor uwziął się na niego i ciągle widzi jakieś problemy i nie wie, kiedy w ogóle obroni się. Syn tłumaczy też, że uwagi profesora, jego ciągłe zmiany powodują, że nie ma zupełnie czasu na jakąkolwiek pracę i usamodzielnienie się, gdyż pisanie doktoratu pochłania jego cały czas. Z tego, co orientowaliśmy się, doktorat spokojnie można zakończyć w ciągu takiego okresu czasu, a już z pewnością praca nad nim powinna być bardzo zaawansowana, a tu jest inaczej. Taka sytuacja wydaje nam się dziwna i nie wiemy, jak powinniśmy postępować dalej. Czy wysyłać nadal pieniądze ponad trzydziestoletniemu synowi, czy zmusić go w końcu do pracy i samodzielności?

Zmartwieni rodzice

Drodzy Rodzice!

Rozumiem, że z miłości do syna dotąd wysyłaliście mu pieniądze na życie, jednak z tej samej miłości należałoby uzmysłowić sobie, że ponad trzydziestoletni mężczyzna powinien być w dużej mierze samodzielny i odpowiedzialny za siebie. Dalsze utrzymywanie syna tak naprawdę będzie dla niego bardziej krzywdzące, niż pożyteczne. Oczywiście jako rodzice możecie wspomagać go, w jakiejś części, ale nie zupełnie sponsorować. W tym wieku każde zdrowy człowiek powinien już pracować niezależnie od tego, czy robi doktorat, czy studia magisterskie, czy uzupełnia średnie wykształcenie. Z pewnością w Polsce jest jakaś praca dla ludzi bez doktoratu i od podjęcia jej syn powinien zacząć teraz, jednocześnie uwalniając Was od nadmiernego poczucia odpowiedzialności za dorosłego już mężczyznę. Okres około czterdziestego roku życia według psychologii rozwojowej jest tym czasem, w którym człowiek ma już w miarę ustabilizowaną pozycję zawodową i najczęściej później niewiele ona się zmienia. Problemem jest to, że Igor powoli zbliża się do tego okresu, a zupełnie nie ma nawet jakiegokolwiek doświadczenia zawodowego. Jeśli Państwa syn nie miał jeszcze okazji zacząć pracować ciężko będzie potem oczekiwać od niego dojrzałości i samodzielności.

Czas pisania doktoratu jest bardzo różny w zależności od uczelni, kierunku, promotora i przede wszystkim samego doktoranta. Są osoby, którym zajmuje to dwa lata, ale są takie które potrzebują lat kilkunastu. Fakt, że Igor nie musi w tym czasie pracować, bo rodzice zabezpieczają kwestie finansowe z pewnością nie jest motywatorem do przyśpieszenia pisania doktoratu. Nie wiadomo też, czy profesor, który najczęściej jest bardzo zajętym, poświęcającym się nauce człowiekiem faktycznie marnuje swój czas i energię na robienie „pod górkę” doktorantowi, czy może istnieje inna przyczyna opóźnień w pisaniu pracy.

Tak, czy inaczej najlepsze dla Igora, trzydziestoparoletniego mężczyzny będzie wzięcie w końcu swojego życia w swoje ręce i nie liczenie tylko na rodziców.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_