14 lipca 2015, 18:09 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Solidarni z Ukrainą

Według szacunków ONZ konflikt we wschodniej Ukrainie od kwietnia 2014 roku pochłonął ponad 7 tysięcy ofiar. Z raportów ONZ wynika, że w trakcie walk zginęli nie tylko żołnierze, ale także cywile i członkowie personelu wojskowego. Wojna na Ukrainie toczy się na kilku frontach i w wielu sektorach życia publicznego. Z powodu konfliktu wiele tysięcy ludzi musiało opuścić swoje domy, wiele z nich ma ograniczony dostęp do żywności, wody, środków czystości i opieki medycznej. W takiej sytuacji wsparcie humanitarne dla ogarniętej konfliktem Ukrainy nie może mieć granic, stąd też na apel o pomoc odpowiadają liczne organizacje, fundacje oraz instytucje zlokalizowane w obrębie UE. I mimo, że organizacją pomocy zajmują się profesjonalne centra o charakterze charytatywnym i pozarządowym, to każdy z nas może dołożyć do niej swoja cegiełkę.

Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Uczymy polskości i empatii

Na apel pomocy na rzecz Ukrainy odpowiedziała społeczność polska skupiona wokół Polskiej Szkoły Przedmiotów Ojczystych im. Heleny Modrzejewskiej na Hanwell w Londynie, organizując w sobotę 27 czerwca koncert charytatywny na rzecz Ukrainy, z którego dochód w wysokości 427 funtów, 24 pensów oraz 50 PLN, w całości został przeznaczony na rzecz Fundacji Euromajdan. Euromajdan w Londynie powstał w listopadzie 2013 roku, aby nieść pomoc między innymi rodzinom, które zostały poszkodowane w wyniku konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Instytucja zajmuje się organizowaniem wsparcia humanitarnego, a zebrane kwoty w całości przeznacza na zakup m.in. leków, środków higieny, odzieży oraz żywności, i wysyła dary do miejsc dotkniętych klęską wojny na terenie Ukrainy.

Społeczność polskiej szkoły na Hanwell jest również otwarta na inicjatywy mające na celu niesienie pomocy innym. Rodzice uczniów szkoły, której charakter jest również charytatywny uważają, że trzeba się umieć dzielić nawet rzeczami małymi, że dzieci trzeba uczyć zrozumienia oraz empatii, i mówią że czasami mały gest może okazać się przełomowym dla kogoś, kto potrzebuje pomocy.

– Trzeba odpowiadać na apele innych. W tym roku odpowiadamy już po raz drugi, ponieważ w lutym w szkole miał miejsce bal charytatywny, z którego dochód został przeznaczony na leczenie chłopca chorego na nowotwór. Teraz odbył się koncert, który był hołdem złożonym Ukrainie, aktem solidarności z tym, co się tam dzieje i jednocześnie ukoronowaniem zakończenia kolejnego już w historii szkoły roku szkolnego – mówili rodzice uczniów z klas pierwszych.

fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Czerwcowy koncert u Modrzejewskiej inspirowany był podobnym przedsięwzięciem, które w marcu ub. roku miało miejsce w polskiej szkole im. Marii Skłodowskiej-Curie na Putney. Wówczas w wyniku spontanicznego przedsięwzięcia zebrano fundusze, które m.in. również przekazano na rzecz Ukrainy.

Od tamtego czasu minął ponad rok, a konflikt na Ukrainie zamiast zmaleć przybrał na sile, dlatego powołanie na nowo inicjatywy mającej na celu niesienie pomocy ludziom uwikłanym w stan wojny, wydało się rzeczą naturalną, tym bardziej że w szkole na Hanwell języka polskiego uczą się także dzieci, których rodzice mają ukraińskie pochodzenie, i których rodziny mieszkają na Ukrainie.

Podczas koncertu w polskiej szkole im. Heleny Modrzejewskiej jednym z gości honorowych był Stepan Shakhno – współzałożyciel Euromajdanu, który dziękując za otrzymane na rzecz fundacji wsparcie, powiedział: „To była niezwykła przyjemność i nowe doświadczenie uczestniczyć w koncercie uczniów polskiej szkoły. Byłem głęboko poruszony, że to właśnie dzieci wystąpiły i niosły pomoc Ukrainie. Sytuacja na Ukrainie jest trudna, ale dzisiaj możemy zweryfikować ile osób pozostaje w przyjaźni z Ukrainą. Dziękuję rodzicom za ofiarowane dotacje, które w całości zostaną przeznaczone na pomoc Ukrainie”. Shakhno dodał, że fundacja której jest współzałożycielem wspiera demokrację, broni ludzkich praw na terenie Ukrainy oraz solidaryzuje się z wydarzeniami na Ukrainie, których celem jest zniesienie reżimu w tym kraju.

Sercem z nimi…

Zanim zabrzmiały słowa „Pierwszej Kadrowej” i „Białych róż” oraz recytacje i utwory muzyczne na gitarę, skrzypce i fortepian oraz dźwięki innych znanych piosenek wyśpiewanych przez uczennice placówki, rodzice najpierw obejrzeli kilkunastominutowy film na temat ukraińskiej codzienności. Obraz poruszał nie tylko zagadnienia wojny, zawierał zdjęcia walk z fontu, ale przedstawiał relacje jej świadków. Ze względu na szereg scen przeznaczonych tylko dla widzów dorosłych, uczniowie w tym czasie uczestniczyli w generalnej próbie pod opieką wychowawców. Wreszcie przyszedł czas na koncert…

– Na scenie wystąpili uczniowie placówki, którzy mieli okazję zaprezentować swoje talenty. Dzieci śpiewały polskie pieśni patriotyczne, grały na instrumentach muzycznych, recytowały wiersze i prezentowały talent wokalny w wybranych przez siebie utworach. Prezentowały się znakomicie, ich prezentacje były wzruszające, zwłaszcza, że wystąpiły przed ponad 200-osobową publicznością. A na koniec zebrano wolne datki, które zostały publicznie policzone i przekazane na rzecz Euromajdanu – mówili nauczyciele szkoły, dodając, że są dumni z faktu, że w szkole jest wielu utalentowanych uczniów i że ich rodzice tak hojnie i chętnie odpowiedzieli na apel na rzecz Ukrainy. – Widziałam, że niektórym rodzicom łezka zakręciła się w oku, kiedy przed koncertem obejrzeli kilku minutowy film traktujący o tym, co dzieje się na terenie jednego z najbliższych sąsiadów Polski. Jesteśmy dumni z faktu, że mogliśmy w ten sposób oddać hołd Ukrainie i solidaryzować się z ludźmi, którym jest ona bliska, szczególnie z rodzicami tych uczniów, których rodzice mają ukraińskie korzenie, i których dzieci są uczniami naszej placówki. To też dla nich był ten koncert – powiedziała Agata Mazurek, mama Julki, uczennicy placówki.

fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Największy honor i zaszczyt

Rozejm miński, będący skutkiem 16-godzinnych negocjacji w Mińsku, w którym wzięli udział kanclerz Niemiec oraz prezydenci Rosji, Francji i Ukrainy, stanowił jedynie krótką pauzę w  nabierających na sile działaniach wojennych we wschodniej części Ukrainy. Porozumienie zostało okrzyknięte porażką i fikcją, a zdaniem Polaka-ochotnika, który zaciągnął się do Ochotniczego Batalionu „Donbas” walcząc po ukraińskiej stronie, wojna na Ukrainie trwa cały. Polak, który godzi się na ujawnienie swojego wizerunku zapewnia, że nie otrzymuje wynagrodzenia, a jego udział w wojnie ma charakter ideowy. Podkreśla, że to dla niego największy zaszczyt i honor nieść pomoc bliskiemu mu państwu, którego wolność i niepodległość zostały naruszone, i z którym on jest związany poprzez więzy krwi.

Batalion, w którym służy Polak od 13 lutego br. rozlokowany jest pod Mariupolem, inne ukraińskie jednostki ochotnicze strzegą posterunków w innych częściach kraju. – Jesteśmy tutaj od 13 lutego. Tutaj w Szyrokine cały czas trwa wojna, cały czas giną ludzie. Nie zapomnę nocy, kiedy tutaj przyjechaliśmy. To był 15 lutego, dzień zawieszenia broni. W nocy ogłoszono rozejm. Na próżno było wypatrywać pokoju. Pokój był fikcją. Byłem tutaj i doświadczyłem tych chwil grozy, kiedy polała się krew, kiedy umierali ludzie. W ciągu 10 minut straciłem dwóch przyjaciół. Miało być zawieszenie broni, ale trwało ono jedynie cztery godziny, potem cały czas leciały bomby… – mówił ochotnik polsko-ukraińskiego pochodzenia z „Donbasu”, który zapewnił, że to nie strona ukraińska jest stroną atakującą w tym konflikcie. – To nie my używamy niedozwolonej ciężkiej artylerii. Mam filmy, zdjęcia, pełną dokumentację tego, co tu się dzieje. Stoimy tu i nie dopuszczamy do tego by strona atakująca nie rozprzestrzeniała się na pozostałe terytoria Ukrainy i Europy –podsumowuje Polak, który na Ukrainę przyjechał w październiku ub.r. prosto z Londynu. Pytany o motywacje podjęcia takiej decyzji podkreśla, że jego stanowisko wstąpienia w szeregi batalionu było gruntownie przeanalizowane i miały na nie wpływ nie tylko wydarzenia, które dotyczyły sytuacji na Majdanie, ale również aspekt osobisty, związany z jego pochodzeniem i tożsamością. „Jestem polskim patriotą, ale mój dziadek był Ukraińcem” – wyjaśnia.

Tekst i fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Małgorzata Bugaj-Martynowska

komentarze (0)

_